fbpx

Elektronika dla zwykłych ludzi, wolność dla elit?

rodzice.co  > wiek 12-18 lat, Zagrożenia Cyfrowe >  Elektronika dla zwykłych ludzi, wolność dla elit?

Kontrowersyjna teza? Przyjrzyjmy się faktom. Kilka tygodni temu jechałyśmy z Olą Gil (wiceprezes FEZiP) na niezwykle pracowity tydzień – wystąpienia podczas dwóch konferencji, warsztaty Prawa Jazdy Smartfonem w kilku szkołach, wykłady dla rodziców i warsztaty profilaktyczne dla dzieci mniejszych – od przedszkola, do połowy szkoły podstawowej… I nagle Ola powiedziała: „Zobacz, wygląda na to, że wolność od technologii staje się luksusem, na który niewielu może sobie pozwolić. Takie SPA dla wybranych, których nie nęka nieustanny dźwięk powiadomień.” Słowa te dały mi mocno do myślenia, zaczęłam przeglądać, co wiemy na ten temat… Oto rezultaty.

Strategia wyparcia: Od przemysłu tytoniowego do Big Tech

Kiedyś tytoń, dziś technologia — schemat zaprzeczeń i manipulacji jest ten sam.

Dlaczego liderzy technologiczni są tak nieugięci w narzucaniu swoich dzieł dzieciom innych ludzi, jednocześnie chroniąc własne?

Kiedy przemysł tytoniowy został oskarżony o marketing szkodliwych produktów dla nastolatków, jego przywódcy zaprzeczyli zarzutom, ale wiedzieli, że to prawda. Co gorsza, branża twierdziła, że palenie czyni ludzi zdrowszymi – na przykład zmniejszając niepokój lub wyszczuplając talię.

Branża mediów społecznościowych stosuje dziś podobną technikę. Zamiast przyznać się do szkód, jakie ich produkty wyrządziły nastolatkom, giganci technologiczni upierają się, że są bez winy i że ich produkty są w większości nieszkodliwe. Czasami pojawiają się też bardziej zuchwałe twierdzenia: że media społecznościowe pomagają nastolatkom, nawet jeśli coraz więcej dowodów sugeruje, że szkodzą one wielu z nich i odgrywają znaczącą rolę w kryzysie zdrowia psychicznego dotykającym młodych ludzi w wielu krajach na całym świecie.

„Pozytywne dla zdrowia”? – Deklaracje kontra rzeczywistość

Co naprawdę mówią raporty o wpływie mediów społecznościowych na młodych ludzi?

Kiedy Mark Zuckerberg został zapytany w 2022 roku o raport wewnętrzny Mety, wykazujący, że Instagram potęguje u nastoletnich użytkowniczek niezadowolenie z własnego ciała i pogłebia problemy z samooceną, szybko odwrócił kota ogonem. Po zwróceniu uwagi na inne, mniej alarmujące elementy tego samego raportu, ogłosił, że jego platforma jest „ogólnie pozytywna” dla zdrowia psychicznego nastolatków. 

Z dumą ogłaszał to w tym samym czasie, gdy wewnętrzne dokumenty Mety pokazywały, że średnio  jedna na 10 nastoletnich dziewcząt uważała, że Instagram pogorszył u niej stosunek do własnego ciała, obniżył jakość snu, negatywnie wpłynął na nawyki żywieniowe i podwyższył poziom niepokoju. 

Technologia jako „ratunek” dla marginalizowanych – czy na pewno?

Jak firmy wykorzystują argumenty o pomocy dla mniejszości, by uniknąć regulacji?

Lobbyści technologiczni poszli dalej. Bronią się przed realnymi ograniczeniami wieku swych użytkowników wykorzystując argument, że media społecznościowe są szczególnie korzystne dla nastolatków z marginalizowanych społeczności, na przykład mniejszości etnicznych, czy „młodzieży LGTB” a zatem każda regulacja mogłaby im zaszkodzić.

Ten punkt widzenia wpisuje się w nurt technoentuzjastów postrzegających  technologię cyfrową jako sposób na wzmocnienie pozycji grup znajdujących się w niekorzystnej sytuacji. Wczesny Internet faktycznie pomógł  na przykład wielu czarnoskórym Amerykanom o niskich dochodach znaleźć zasoby i wsparcie społeczne. Nawet dziś badania wykazują, że nastolatki identyfikujące się jako LGTB uważają, że to właśnie media społecznościowe pozwalają im na utrzymywanie kontaktów z jedynymi ludźmi, którzy ich naprawdę rozumieją.

Inna sprawa, czy to aby na pewno jest korzystne? Czy młodzież przeżywająca rozterki w związku z swoją tożsamością powinna odcinać się od realnych kontaktów i szukać wsparcia w Internecie?

Bezpieczne wersje mediów społecznościowych dla nieletnich – konieczność czy utopia?

Jakie zmiany musiałyby wprowadzić platformy, by naprawdę chronić dzieci?

Czy wprowadzenie regulacji na wzór tych, które w Australii zakazały korzystania z mediów społecznościowych dzieciom i nastolatkom poniżej 16 roku życia mogłoby pomóc? A może mniej radykalnie, może stworzyć specjalne opcje mediów społecznościowych dla nieletnich?

Wymagałoby to od firm z branży mediów społecznościowych opracowania wersji ich platform, która byłaby bezpieczna dla dzieci – eliminując na przykład reklamy skierowane do nieletnich i przestając sugerować im treści dobierane przez algorytmy (które podsuwają właśnie twórczość najbardziej  popularną – agresywną, z przemocą, niebezpiecznymi wyzwaniami, seksualizującą itp.)  Wymagałoby to też od firm zajmujących się mediami społecznościowymi zastosowania mechanizmów skutecznie uniemożliwiających dzieciom i młodzieży młodszej zakładanie kont dla dorosłych. Firmy byłyby odpowiedzialne za zapewnienie, że nieletnie dzieci uzyskają zgodę rodziców na korzystanie z ich platform. Musiałyby mieć też sprawnie funkcjonujące systemy pozwalające na szybką reakcję w przypadku pojawienia się molestowania seksualnego nieletniej osoby, a także w sytuacji oszustw finansowych.

Manipulacja moralna: „Darmowe usługi” i strach przed cenzurą

Jak Big Tech wykorzystuje argument o „bezpłatnym dostępie” dla rodzin o niższych dochodach?

W międzyczasie think tanki wspierane przez firmy technologiczne argumentują, że zakaz ukierunkowanych reklam dla nieletnich może skutkować „mniejszą liczbą bezpłatnych usług online przeznaczonych dla dzieci, co okaże się najbardziej szkodliwe dla gospodarstw domowych o niższych dochodach”. Dodatkowo wzbudzają moralną panikę, argumentując, że jakiekolwiek ograniczenia są równoznaczna z cenzurą, mimo że proponowane ograniczenia nie ograniczyłaby rodzajów treści, które nastolatki mogłyby wyszukiwać.

Prywatne życie elit a publiczne rekomendacje

Dlaczego liderzy technologiczni ograniczają swoim dzieciom dostęp do mediów społecznościowych?

Niezależnie od tego, w co naprawdę wierzy, Zuckerberg myli się w twierdzeniu, że media społecznościowe są „ogólnie pozytywne” dla zdrowia psychicznego nastolatków. Branża technologiczna nie ma racji, że media społecznościowe są szczególnie dobre dla nastolatków w społecznościach znajdujących się w niekorzystnej sytuacji. A jej lobbyści mylą się, że regulacja przyniosłaby tym grupom więcej szkody niż pożytku. Dowody – z prywatnego życia dyrektorów technologicznych, rosnącej liczby badań empirycznych i zeznań młodych użytkowników – zdecydowanie potwierdzają, że dzieci i młodsze nastolatki należy chronić przed dżunglą mediów społecznościowych. Nie myli się za to Andrew Huberman, który w jednym ze swoich podcastów porównuje wchodzenie w media społecznościowe z obcowaniem z osobą borderline. Wchodzisz online i nigdy nie wiesz co cię akurat czeka – totalny hejt, obojętność czy przychylne słowo. Dorośli z tym mają problem, co dopiero dzieci.

Jedną z technik określania, czy dany produkt szkodzi dzieciom, jest zapytanie osób, które go zaprojektowały, czy pozwalają swoim dzieciom z niego korzystać.

Steve Jobs ograniczył swoim dzieciom korzystanie z technologii. Shou Zi Chew, CEO TikTok, nie pozwala swoim dzieciom korzystać z TikToka. Bill Gates ograniczył swoim dzieciom czas spędzany przed ekranem i nie dał im telefonu, dopóki nie skończyły 14 lat. Dyrektor generalny Google Sundar Pichai nie dał swojemu 11-latkowi telefonu. Mark Zuckerberg uważnie monitorował czas spędzany przez swoje dzieci przed ekranem i zabraniał udostępniania ich zdjęć na Instagramie. Evan Spiegel, dyrektor generalny Snap, ograniczył korzystanie z technologii przez swojego 7-latka do 90 minut tygodniowo (porównaj to z przeciętnym polskim nastolatkiem, który spędza prawie dziewięć godzin dziennie przed ekranami, nie wliczając w to szkoły i prac domowych).

Szkoły bez ekranów – luksus dla wybranych

Dlaczego dzieci elit uczą się z dala od cyfrowych rozrywek?

Przykłady można mnożyć: Niektórzy dyrektorzy techniczni z Doliny Krzemowej spisują „umowy z nianią”, zmuszając opiekunki do trzymania dzieci z dala od ekranów. Wielu z nich płaci ponad 35 000 dolarów rocznie, aby wysłać swoje dzieci do szkoły Waldorf School of the Peninsula – kilka mil od siedziby Meta i Google – która nie pozwala dzieciom korzystać z ekranów do siódmej lub ósmej klasy.

Oczywiście niewiele osób nazwałoby dzieci elit technologicznych „marginalizowanymi”. Ciekawe jest jednak to, że elity te publicznie twierdzą, że technologia cyfrowa pomaga dzieciom – zwłaszcza tym najmłodszym w edukacji – jednocześnie usuwając ją z życia własnych dzieci.

Wybory te są szczególnie irytujące, biorąc pod uwagę, jak intensywnie firmy zajmujące się mediami społecznościowymi starają się przyciągnąć dzieci innych ludzi do swoich produktów; jak niewiele robią, aby zapobiec korzystaniu z nich przez nieletnich; i jak wielu z nich walczy o zablokowanie przepisów, które chroniłyby młodych ludzi na ich platformach.

Czy cyfrowa wolność to przywilej bogatych?

Kto będzie myśleć samodzielnie, a kto klikać bezmyślnie w ekrany?

Dzisiejsze platformy mediów społecznościowych nie przypominają Internetu z lat 90-tych. Wczesny Internet mógł pomóc odizolowanym i pokrzywdzonym nastolatkom znaleźć informacje i wsparcie, podobnie jak wiele nowoczesnych platform. Ale dzisiejsze media społecznościowe zostały  zaprojektowane w taki sposób, że są bardziej niebezpieczne niż większość wczesnego Internetu. Czy nastolatki naprawdę potrzebują wiecznie rozwijających się rolek i postów, , algorytmicznie wyselekcjonowanych kanałów informacyjnych, które podsuwają użytkownikowi głownie budzące emocje i angażujące treści – związane chcąc nie chcąc z przemocą, hejtem, lękiem, nienawiścią, zaburzonym poczuciem wartości? 

Czy potrzebują – jak to ujął Andrew Huberman – wielogodzinnego obcowania z tworem przypominającym osobę borderline – totalnie nieprzewidywalną w swych reakcjach?

Czy naprawdę czerpią korzyści z rozpraszania ich przez cały dzień powiadomieniami zaprojektowanymi tak, aby zmusić ich by wciąż je sprawdzać i klikać? Ile zyskano, gdy życie nastolatków przeniosło się z 3D do Internetu? Ile stracono?

I na koniec najważniejsze pytanie – patrząc na działania technologicznych magnatów wobec własnych dzieci – czy nie idziemy w kierunku świata, w którym wolność od technologii stanie się przywilejem elit, a reszta ludzkości będzie na zmianę pracować, spać i oddawać się ogłupiającej rozrywce online?

*****

Obrazy wygenerowane za pomocą AI: Grok.