czas 5 min.
Z wielu opcji zajęć dostępnych w domu, malowanie i rysowanie są szczególnie ważne. Odrywają dziecko od komputera i wspomagają rozwój na wielu płaszczyznach. Poczytaj dlaczego warto zająć się właśnie tym.
Czego nie lubi nasz mózg – monotonii, a to co uwielbia nasz mózg: uczyć się, wyobrażać sobie, doświadczać nowego. To co nowe wybija go z letargu, zmęczenia, nudy i beznadziejności.
Z pozoru wydaje się nam, że niczego nowego nie nauczymy się. Warto sięgnąć po sprawdzone metody…to samo, a inaczej.
Prowadzimy, w ramach warsztatów z profilaktyki, zajęcia z efektywnej nauki. Młodzież szczególnie lubi na nich część poświęconą notatkom i wyobraźni wizualnej. Bo czym byłby świat gdyby nie rysunek. Już w czasach, gdy mieszkaliśmy w jaskiniach, nasz mózg dążył do kreowania, zapisywania, przenoszenia nas w świat zaklęty w symbole i wyobraźnię.
Dla każdego coś dobrego
Nowe sposoby, na stare – sprawdzone zajęcia i co ważne, niezależnie od wieku! Do tego dla każdego, bo rysować każdy może i umie. Nie wierzycie? Otóż w dzieciństwie z pewnością nie mieliście z tym problemu. Wówczas nie przejmując się krytyką, oceną, zasadami, anatomią czy teorią koloru – tworzyliście „rysunki wystarczająco dobre”, czyli takie – zrozumiałe dla każdego. Termin ten pojawia się wraz z tzw. myśleniem wizualnym, który wprowadził dr Robert Horn według, którego wzajemna zależność słów i obrazów poszerza język oraz pozwala na szerszy zakres myślenia. Człowiek współczesny myśli obrazami, dlatego wszystko, co łączy się z przekładaniem świata na obraz, ułatwia odbiór rzeczywistości i pomaga w zapamiętywaniu.
A teraz w ramach nauki NOWEGO, zamiast farb – herbaty.
Domowe akwarele
Warto przygotować esencje wówczas wywar jest intensywniejszy, a żeby dodać odcieni wystarczy woda i mieszanie ze sobą barwników. Ta zabawa w wyobraźnię będzie polegała na szukaniu postaci, przedmiotów, w powstałych kształtach.
Herbaciane-akwarele:
Zielony – mięta, matcha, zielona herbata
Czerwony/ różowy/ fioletowy – malinowa, owoce leśne u mnie jeszcze grejpfrutowa jak zaczarowana zamiast wymarzonego pomarańczowego – róż, ale po dodaniu wody wyszedł piękny szaro-gołębi.
Żółty – imbirowa, której nie zrobiłam bo „wyszła” z domowych zapasów.
Brązowy – to może być bardzo mocna czarna herbata lub jak u mnie kawa zbożowa, niestety w wyniku wypadku przy pracy, pierwszy wywar czarnej herbaty wraz z filiżanką odszedł do historii pt. „szklane było…”.
Można pobawić się w malowidła kawowe, dobrze sprawdzają się tzw. kawy rozpuszczalne jednak dla młodszych dzieci zabawa w kolory będzie atrakcyjniejsza. Warto, zrobić pierwsze kroki w nauce i ustawić filiżanki kolorami (odnośnie zawartości) od najjaśniejszego do najciemniejszego, albo kubeczki od najmniejszego do największego.
Malowanki-gryzdolanki
Potrzebujemy:
Papier, pędzelki (2-3 mały i duży), czarny pisak/flamaster i oczywiście zaparzone własnoręcznie farbki.
Robimy kleksy/plamy, warto żeby nie było za dużo „płynu” na pędzlu, gdyż może sporo czasu upłynąć zanim dobrze przeschnie. Chyba, że mamy papier, który dobrze chłonie, albo specjalny do akwareli.
Zabawa w kilku wariantach, zależne od umiejętności:
1. Rysujemy: kotka, ptaszka
Ustalamy co jest charakterystycznego dla stworzonka (uszy, wąsy, nos, ogon lub dziubek, oczko, skrzydełko, ogonek, ptasie grapetki).
Przyglądamy się herbacianym kleksom i wrysowujemy flamastrem ustalone atrybuty zwierzątka.
2. Rysujemy skojarzenia.
Czyli wszystko, co nam dany kształt przypomina: postać, słonia, filiżankę, samochód itp. I tu jak w pierwszym wariancie tylko nasza wyobraźnia może stanowić ograniczenia.
3. Kolorowanki.
Możemy wykorzystać magię Internetu i wydrukować gotowe szablony do pokolorowania – od bardzo prostych po skomplikowane. To zajęcie uczące cierpliwości i wytrwałości. Tak przygotowany obraz, może być doskonałym punktem wyjścia do przygotowania np. laurki dla dziadków
4. Profesjonalista.
Tu załączę linki do filmów, które były inspiracją do poszukiwania sposobów na robienie czegoś na NOWO. Herbaciane farby, pędzle, kubki, gąbeczki i twórczość od portretu, po pejzaż (zajrzyj w dołączone do słów linki) – wszystko jest możliwe.
Przyjemne z pożytecznym
Takie malowanki-gryzdolanki to świetny sprawdzian spostrzegawczości,
kojarzenia i wyobraźni. Co ważne – niezależnie od wieku, mózg uwielbia naukę,
która wspiera motorykę*, w skrócie ogólną sprawność fizyczną i ruchową
człowieka. Motoryka duża to sprawność fizyczna całego ciała, a motoryka mała
odnosi się do sprawności dłoni i palców. Ta pierwsza, obejmuje obszerne ruchy,
w które zaangażowane jest całe ciało lub jego znaczna część. Motoryka mała
odnosi się do ruchów dłoni i palców, czyli ruchów o mniejszym zakresie, które
wymagają skupienia, koncentracji i precyzji. Motoryka mała to pisanie,
rysowanie, rzeźbienie, lepienie z plasteliny, zawiązywanie butów, chwytanie
przedmiotów, zapinanie guzików. Rozwój motoryki, zarówno dużej, jak i małej,
jest bardzo istotny dla prawidłowej sprawności fizycznej, ale i codziennego
funkcjonowania.
Pachnące malowanie
Kiedy już zaczniecie przygodę z malowaniem na NOWO, nie sposób nie zauważyć, że nasz mózg rejestruje, w nowej dla siebie konfiguracji – zapachy. Tak, tak unoszący się zapach herbat i naparów jest wszechogarniający. To dobry sposób na nauczenie umysłu, że chwile przyjemne, przynoszące relaks i ukojenie, związane są z zapachami. Taka chwila „angielskiej herbaty”, zamiast gierek online. Nowy rytuał, który dzięki powtarzalności, może stać się nawykiem radzenia sobie z rozładowaniem trudnych emocji. Po prostu siadam, rysuję i zmieniam energię np. złość, w rysowanie i trenowane wyobraźni.
Czyli, rysowanie, malowanie, odrysowywanie – inspiracji wiele, a korzyści jeszcze więcej. Pamiętajmy, że rysowanie, korzystnie wpływa na nasz rozwój. Pomaga usystematyzować wiedzę, pomysły, plany, czy myśli. Notowanie obrazami ponadto poprawia koncentrację, umiejętność uczenia się i zapamiętywania nowych informacji.
Jeżeli potrzebujecie więcej pomysłów na ćwiczenia z rysowaniem, wrzucajcie komentarze na rodzice.co na naszym facebookowym profilu.
*bibliografia: Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży,
red. M. Żebrowska Warszawa 1986 r.;
P. Zawitkowski, Co nieco o rozwoju dziecka, Warszawa 2007 r.